środa, 26 sierpnia 2015

Nie taki wilk straszny..

Znalezione obrazy dla zapytania szkoła


Dzisiaj 26 sierpnia, już za tydzień będziemy siedzieć w szkolnych ławkach. Dla niektórych to stresujący okres, ponieważ przechodzą ze szkoły do szkoły. W takiej sytuacji byłam rok temu i chociaż myślałam, że będzie strasznie, to nie taki wilk straszny jak go malują. Oto kilka faktów o liceum.

Mniej wolnego czasu
Liceum to prawdziwy pożeracz czasu, ciągłe kartkówki i sprawdziany.

Matura, matura i... matura
To słowo słyszy się kilka razy dziennie na każdej lekcji, przygotuj się na to.

Utrudniona organizacja
Masz plany na jakiś czas do przodu, a tu wpada jakiś sprawdzian i wszystkie plany się walą. Normalka.

Pilnuj swojego nosa
Tutaj nauczyciel nie będzie chodził za Tobą, żebyś zaliczył sprawdzian, czy kartkówkę. To leży w Twoim interesie. Jeżeli nie przyjdziesz na najbliższe konsultacje, to automatycznie masz wpisywaną pałę i koniec kropka.

Wyglądaj, jak chcesz
To prawda, że w szkole średniej można więcej. Kolorowe włosy i paznokcie, makijaż i kolczyk w nosie- tutaj każdy wygląda jak chce. Oczywiście z umiarem.

Podwyższona poprzeczka
Liceum to nie przelewki, nie traktuje się nas już jak dzieci, ale jak dorosłe osoby. Ta szkoła uczy samodzielności i na pewno ciężej o dobre oceny, także przyłóż się do nauki (tutaj ocena dopuszczająca jest dopiero od 50%).

Zeszyt wygląda jak brudnopis
Nauczycieli to nie obchodzi, prowadzisz go dla siebie. Ważne żebyś notował, bo nie wszystkie informacje są zawarte w podręczniku.

Ustal priorytety
W szkole średniej nie da się ze wszystkich przedmiotów mieć 5. Tutaj najważniejsze są przedmioty wiodące, czyli te, z których będziesz zdawał maturę (np ja w pierwszej klasie miałam chemię, geografię, edb, fizykę itp jak w normalnym gimnazjum. W drugiej klasie będę miała wos, historię, języki i przyrodę).

Lans nie w tym miejscu
Nie bądź gimbusem, lansującym się ajfonem albo nowymi Nike. Lans nie ma tutaj miejsca, a ludzie prędzej czy później Ci to  wypomną.

Strasznie mało ocen
Sprawdziany są z konieczności, po prostu szkoda na to czasu. Nauczyciele częściej pytają ustnie. Wiadomo, że do liceum idzie się z własnej woli, po to żeby się uczyć.

Mam nadzieję, że rozwiałam kilka waszych wątpliwości. W praktyce nie wygląda to tak źle, ale na początku roku szkolnego można popaść w depresję. Ważne jest żeby w porę uświadomić sobie, że oceny nie zawsze świadczą o naszym poziomie wiedzy i warto uczyć się w miarę swoich możliwości.

środa, 12 sierpnia 2015

Ozdoba na całe życie czy oszpecenie?


Nie jest tajemnicą, że tatuaż dzisiaj staje się rzeczą bardzo popularną i powszechną wśród młodych ludzi, ale i u osób w wieku typu 30-40. Coraz częściej widuję matki z tatuażami w dość widocznych miejscach typu: ramiona, łydki, plecy, a nawet dłonie, co latem jest bardzo widoczne. U mężczyzn tatuaż jakby przestał już budzić ogólną ciekawość i sensację. Ogólnie rzecz ujmując naczytałam się w internetach pełno komentarzy, jakoby tatuaże były czymś strasznie złym, a osoby decydujące się na taką ingerencję są rzekomo psychiczne i powinny poddać się leczeniu. Częstym argumentem jet też kwestia"jak to będzie wyglądało za 30 lat?". Występowały też komentarze, gdzie argumentacją była religia i rzekomy zakaz ingerencji w nasze ciało. Większość komentarzy przeciwników ozdabiania ciała tatuażem jest po prostu chamska, bez żadnych głębszych argumentów czy przemyśleń. Po prostu głupie wypowiedzi bez ładu i składu. Większość z nich była pisana 4-5 lat temu. Zastanawia mnie ogólnie czy przez te ostatnie 5 lat w podejściu ludzi do ozdobników ciała coś się zmieniło? Ale pytanie kieruję do osób jednak usadowionych trochę wyżej intelektualnie, które potrafią wypowiedzieć się z kulturą i poprzeć swoje zdanie jakąś argumentacją.

Sama osobiście nie uważam i nigdy nie uważałam tatuażu, czy ogólnej ingerencji w ciało za coś złego. Kieruję się ideą, że jeśli człowiek dobrze czuje się w swoim ciele to nic mi do tego. Spodziewam się, że większość negatywnego podejścia do takiego ozdobnika ciała wiąże się z czasami 30-40 lat wstecz, gdzie takie ozdoby posiadali głównie przestępcy czy marynarze. Ale obecnie to już nie są bohomazy więzienne, tylko tatuaż artystyczny, który ma na swój sposób ozdobić ciało i/lub mówić coś o właścicielu. Być jakby jego małą historią. Oczywiście wciąż jest robionych wiele tatuaży "spontanicznych": "bo ładne, to sobie zrobię". Nie zmienia to faktu, że większość ludzi tatuażami uwiecznia na swoim ciele jakieś ważne chwile ze swojego życia, lub tatuuje symbole, z którymi się utożsamia. Dziwi mnie ta niechęć w sieci do tatuaży. Co ciekawe, w życiu codziennym nie spotykam się z takim negatywnym podejściem, a już na pewno nie z takim chamstwem i płytkością. Może to kwestia tego, że w twarz trudniej komuś coś powiedzieć, a w internecie każdy jest anonimowy. Ogólnie komentarz typu "co będzie za 30 lat? Z takim tatuażem będziesz wyglądać nieatrakcyjnie" to dla mnie jeden wielki śmiech na sali. Starość sama w sobie ma to, że człowiek traci na atrakcyjności, a szczególnie kobieta. Nie uważam więc, żeby tatuaż miał jakoś specjalnie szpecić na starość. Co prawda, może wzbudzać mieszane uczucia, ale w twarz raczej nikt mi tego nie powie. Dzisiaj liczba ludzi z tatuażami rośnie w ogromnym tempie, więc w sumie za te 30 lat większość babć i dziadków będzie posiadać taką pamiątkę z młodości. Osobiście uważam, że to nawet taka miła pamiątka na starość, spojrzeć na swój tatuaż i móc powspominać wspaniałe lata młodości.
Swoją drogą, nawet operacje plastyczne, zmieniające wygląd człowieka, a nawet zagrażające życiu są bardziej akceptowalne. To jest dużo poważniejsze ingerowanie w ciało, a mimo to nie wzbudza aż takiej nienawiści. 

Bardzo bawią mnie też komentarze mężczyzn, że kobieta z tatuażem traci dla nich z seksapilu i przestaje być atrakcyjna. Wiem, że pierwszym wrażeniem w poznaniu człowieka jest wygląd, ale czy nie liczy się później też osobowość? Czy jeśli poznasz wspaniałą kobietę, które będzie Ci się podobać z wyglądu, przy tym będziecie dzielić zainteresowania i okaże się, że posiada tatuaż w miejscu, które na początku było ukryte, to jest już skreślona? Nic więcej się nie liczy? Nie liczy się to, że ona czuje się w tym dobrze?

Prosta zasada: nie podobają Ci się tatuaże- nie rób ich. Nie podobają Ci się kolczyki- nie przekłuwaj. Nie podobają Ci się skaryfikacje, implanty i tym podobne- nie modyfikuj ciała w tym kierunku. Proste.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Tego jeszcze nie grali..

Dzisiaj trochę nietypowo, bo nie będzie żadnych mądrości życiowych, upubliczniania swoich ideałów i moralnych zasad. Dzisiejszy post ukaże sesję, w której ja brałam udział, a fotografem była pani Veronika Orlik. Z tego miejsca chciałabym bardzo jej podziękować za świetnie spędzony czas, współpracę, no i oczywiście zdjęcia. Co ja mogę tu więcej pisać, zapraszam do oglądania! :)

PS. Niedługo coś napiszę, obiecuję, tylko chwilowo brak mi czasu :(